Są takie chwile, kiedy nie do końca się między wami układa.
Próbujesz rozmów, stosujesz karę milczenia, ale jakoś niewiele to zmienia.
Albo twój mąż przechodzi trudny moment w życiu i to odbija się na waszej relacji. A być może on od zawsze był trochę zagubiony – szukał siebie i odpowiedzi na pytania, które go dręczyły.
Jedno jest pewne – w małżeństwie i codziennym życiu nie brakuje trudnych sytuacji. Nie zawsze wszystko układa się tak jak w romantycznym filmie.
Czasem może ci się wydawać, że brałaś ślub z inną osobą, niż ta z którą teraz dzielisz życie. I nie jesteś nawet pewna czy ciągle lubisz i szanujesz tę osobę… Nie do końca wiesz jak to się stało, ale gdzieś po drodze przestałaś patrzeć na niego jak na swojego rycerza w białej zbroi.
Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić, żeby tę sytuację zmienić.
Wiele książek, które możemy przeczytać, kursów, które możemy zrobić. Bardzo te wszystkie sposoby polecam, bo wiele wniosły w nasze małżeństwo.
Ale wierzę, że nic nie zastąpi nam rozmowy z Bogiem: modlitwy.
No tak – ale jak się modlić? Szczególnie, kiedy jest nam ciężko na sercu, a żadne sensowne słowa nie przychodzą do głowy.
Czasem najlepszą modlitwą są łzy wylane przed Nim w milczeniu… On też tę modlitwę słyszy.
“Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi.” Rzym 8:26-27
A jeśli jesteś gotowa na to, żeby rozmawiać z Bogiem i w taki sposób walczyć o twojego męża i wasze małżeństwo (nawet jeśli nie przechodzicie akurat przez trudny czas!) – to może to rozwiązanie okaże się dla ciebie pomocne.
Jakiś czas temu, na kursie małżeńskim, jako zadanie domowe mieliśmy wybrać wersety, którymi chcielibyśmy modlić się o naszą drugą połówkę.
Zanim zabrałam się za to zadanie, poprosiłam Tatę o pomoc i usiadłam z moją Biblią w ręku. Zaczęłam ją kartkować, spoglądając na moje ulubione wersety, ale też szukajać nowych, świeżych inspiracji od Boga.
Jakimi wersetami chcesz Panie, żebym modliła się o mojego męża? Pokaż mi te, które szczególnie odnoszą się do naszego życia, do sytuacji w której jest mój mąż. Twoje słowa mają moc!
Na co dzień modlę się swoimi słowami, też o męża (na przykład ‘Panie, czuwaj nad nim, daj mu mądrość w podejmowaniu decyzji, kieruj proszę jego krokami’) to wiem, że chciałabym w mojej modlitwie częściej zawierać Boże obietnice zawarte w Jego słowie dla mojego męża i dla nas.
Chciałabym częściej, zamiast prosić, deklarować pewne rzeczy nad jego życiem. Dlatego, że w Biblii znajdujemy wiele obietnic, które stają sie naszym udziałem kiedy przyjmujemy Jezusa do swojego serca. Stajemy się Jego dziećmi, dziedzicami Jego królestwa i możemy już tutaj, na ziemii, korzystać ze wszystkich niesamowitych przywilejów, które to za sobą niesie;)
Mam wrażenie, że często jako chrześcijanie prosimy o coś Boga, a tak naprawdę On już dawno nam to dał – musimy tylko zdać sobie z tego sprawę i zacząć do tych zasobów sięgać.
On przyszedł i umarł za nas po to, żebyśmy mieli Jego pokój, Jego radość, Jego wolność tu i teraz. Nie kiedy będziemy w niebie – ale żebyśmy mogli żyć tak, aby inni dookoła nas widzieli to Światło, które mamy w sobie. I żebyśymy mogli po prostu cieszyć się naszym życiem!
“Ja przyszedłem po to, aby (moje owce) miały życie i obfitowały” (Jan 10:10)
Jest też inna zaleta modlenia się słowami z Bożego słowa. Znacie ten werset ‘wiara rodzi się ze słuchania (Rz 10,17)”?
Kiedy zaczynamy deklarować Boże słowa nad naszymi mężami – zaczynamy też z czasem w nie wierzyć.
Zaczynamy patrzeć na naszych mężów i widzieć to co widzi Bóg – nie to co widzi nasze (zmęczone) ciało czy zdenerwowany umysł.
A to może naprawdę zmienić nasze małżeństwo…
To jest lista wersetów, które ja wybrałam.
Jak widzicie, zamiast modlić się dosłownie słowami z Biblli, sparafrazowałam je trochę – bo lubię modlić się swoimi słowami, ale jednocześnie zachowuję sens danego wersu, danej obietnicy Bożej. W nawiasie zapisałam sobie na którym wersecie opiera się każde zdanie.
Możecie oczywiście zapożyczyć sobie tę listę (można ten plik zapisać jako obraz) i zamiast T. wstawić imię waszego męża, albo poświęcić trochę czasu i stworzyć waszą własną, personalną listę, dopasowaną do waszej sytuacji i okoliczności w których się znajdujecie. Boże słowo jest o tyle niesamowite, że ma zachętę na każdą sytuację…
A że żyjemy w czasach wujka Googla, znalezienie odpowiedniego wersetu nie powinno wam zająć zbyt długo!
Jestem ciekawa co myślicie o tym pomyśle?
Może chcecie się podzielić innymi wersetami, którymi już modlicie się o mężów, albo chciałabyście zacząć?
A w tym temacie, polecam wam też bardzo książkę Stormie Omartian „Moc modlitwy żony”.
Ja modlę się, żeby Jego Słowo wypełniło was nadzieją i zachęta, szczególnie jeśli przechodzicie przez niełatwy czas, a wasza relacja wydaje się być nie taka o jakiej marzycie. Modlę się też, żeby dobry Bóg wypełnił wasze serca miłością do waszych mężów, nawet jeśli czujecie, że na to nie zasługują – i żeby dał wam łaskę, abyście mogły widzieć ich tak jak widzi ich Pan Bóg.
A także, żebyście mogły poczuć jak bardzo On WAS kocha. Żeby dał wam siłę i wytrwałość i pokazywał na co dzień, nawet małymi gestami, że troszczy się o was i że jesteście źrenicą Jego oka…
Ściskam was mocno kochane żony.
ps. Maleństwo jest już wielkości mango! Na razie bardzo słabo czuję ruchy (podobno dlatego, że łożysko jest z przodu i działa jak poduszka między nami), ale jestem pewna, że już niedługo nie da mi spać, więc staram się cieszyć każdym etapem tej niesamowitej drogi;) Poza małymi niedogodnościami i chronicznym zmęczeniem – lubię być w ciąży;)
modlić się razem, to najsilniejsza modlitwa :)
:)
Fajny blog, pisz dalej!
Już od dłuższego czasu czaję się na „Moc modlitwy żony”, zmobilizowałaś mnie tym wpisem.
A te ruchy dziecka to jest coś, czego nam mężczyźni mogą zazdrościć. Jeszcze chyba nigdy tak Bogu nie dziekowalam za to, że mnie stworzył kobietą. :D I często myślę o Was, nasze maluszki dzieli raptem parę dni, niesamowite to jest :D
O to super! Mi bardzo pomogła ta książka w tym jak modlić się właśnie o mężula!
No, niesamowite – ciekawe która z nas wyda malucha na świat pierwsza;)
Miałaś już jakieś kopniaki?
Ja jestem mała i chuda, Pisklak za to o tydzień wiekszy i cytujac lekarza, „z dobrej półki wagowej”, więc już go czuję dość wyraźnie od jakiegoś czasu, już ma całkiem niezłą siłę w nogach.;) Teraz u Ciebie to już z dnia na dzień coraz mocniej będzie.;)
ja też nie jestem za duża, więc dość wcześnie czułam pierwsze łaskotanie, ale teraz łożysko jest z przodu, więc troche amortyzuje te ruchy, ale na pewno niedługo się zacznie;)
Niesamowity blog,niesamowity wpis.Cudowny Bóg i Jego łaska,niech Pan Cię błogosławi i całą Twoją rodzinę:)
bardzo bardzo dziękujemy i przyjmujemy to błogosławieństwo na klatę! Do usłyszenia mam nadzieję;)
Dziękuję za ten motywujący wpis! <3
<3
Musiałam bardzo uważnie przebrnąć przez ten post, aby przypadkiem czegoś nie pominąć:) Gdy zobaczyłam tytuł, wyobraziłam sobie o czym będzie… Ale było o czymś zupełnie innym:) Dlatego musiałam wszystko przewrócić w głowie i zacząć od nowa:) Niesamowita modlitwa. Nie spotkałam się z taką interpretacją modlitwy:)
Jakoś uciekł mi Podpis:)
Cieszę się bardzo, że coś nowego może wniosłam – dla mnie takie spojrzenie . postawa w modlitwie też były rewolucyjne – I wcale nie musi tylko dotyczyć naszego małżeństwa, związku, ale też innych obszarów życia;)
Ściskam!
Chciałabym częściej, zamiast prosić, deklarować pewne rzeczy nad jego życiem. Dlatego, że w Biblii znajdujemy wiele obietnic, które stają sie naszym udziałem kiedy przyjmujemy Jezusa do swojego serca. Stajemy się Jego dziećmi, dziedzicami Jego królestwa i możemy już tutaj, na ziemii, korzystać ze wszystkich niesamowitych przywilejów, które to za sobą niesie;)
Mam wrażenie, że często jako chrześcijanie prosimy o coś Boga, a tak naprawdę On już dawno nam to dał – musimy tylko zdać sobie z tego sprawę i zacząć do tych zasobów sięgać.
– Super, dzięki za ten fragment ! :) A zwłaszcza za ten, który mówi o tym, że ciąża nie taka zła, jak ją wszędzie malują :) Bo można się nasłuchać i naczytać, ile to trudnych rzeczy trzeba przejść… Zniechęcające bardzo, dlatego dziękuję za ten krótki uśmiech nadzieji, że nie jest wcale tak źle.
Ale mi miło – nawet sobie nie zdawałam sprawy, żę takie pare zdań, wzmianka o tym, że lubię być w ciąży może kogoś tak ‚dotknąć’. Oczywiście każdy inaczej przechodzi ten wyjątkowy czas – ja staram się przeżywać go świadomie I cieszyć się nim! (co nie znaczy, że czasem małe niedogodności mi tego nie utrudniają;) )
Życzę Ci też takiego pieknego stanu kiedyś!;*